KOLEKCJE
Czasami jest to koncept nad którym rozmyślam przez długi czas, szkicuję na kartce, na skórze, wymyślam całość, konsultuję rozwiązania z rodziną i przyjaciółmi. Potem powstają pierwsze prototypy, żeby dobrać opowiednie wielkości elementów, sprawdzić ogólne proporcje, sposoby mocowania. Przyglądam się, zmieniam detale … aż w końcu decyduję, że to właśnie to!
Wtedy wychodzi pierwsza partia. W tym procesie, który nazywam metodycznym, zazwyczaj potrzebuję wsparcia i współpracy zespołu na końcowym etapie produkcji.
Kiedy indziej znowu działam pod wpływem impulsu. Jak w piosence Jerzego Stuhra „Śpiewać każdy może” : Czasami człowiek musi / Inaczej się udusi / Uu… Coś przychodzi do głowy i po prostu muszę czym prędzej nadać temu formę. Wtedy, w twórczym szale, powstają pojedyncze egzemplarze, które z czasem ewoluują, pojawiają się w nowych odsłonach i kolekcja tworzy się samoistnie.
Zdarza się, że impuls przychodzi nie z mojej własnej głowy a rodzi się ze spotkań z klientami, przyjaciółmi albo z potrzeby obdarowania bliskich wyjątkowym prezentem.